Świat Komputerów

Społeczność
Witam ponownie, z tej strony - znowu - kobieta (biorąca na warsztat apokalipsę).
   Zgadza się, bo dzisiaj mocno spóźniona recenzja drugiego sezonu gdy "The Walking Dead", czyli jednej z najlepszych - moim zdaniem - gier o zombie, a tych w ostatnim roku było trochę. Cóż, wszystkie programowo mają być wzruszające, straszne, makabryczne lub smutne; pierwszy sezon TWD miał to wszystko i jeszcze trochę (dodatkowo wyposażony był bowiem w niezwykły klimat, budowany za pomocą grafiki, podobnie jak inne produkcje studia TellTale Games). Zawsze, czy to jeśli chodzi o serial, czy o książkę, czy o film, do kontynuacji przystępuję z niepewnością, bowiem boję się zepsucia pierwszego wrażenia, które w tym wypadku było doskonałe. No, ale co zrobić, kiedy mogę znowu wejść w ten świat, który już tak dobrze poznałam, i płakać nad śmiercią bohatera lub swoim własnym, bezsensownym wyborem?
   Drugi sezon TWD rozpoczyna się wzruszająco optymistycznie. Wcielamy się w małą (czy taką małą? Dziesięcioletnią, a może i więcej) Clementine. Okazuje się, że odnaleźliśmy towarzyszy i podróżujemy z nimi w celu znalezienia miejsca, gdzie będziemy bezpieczni. Od pierwszych minut gry brakuje mi jednak Lee; był zdecydowanie silniejszy, pewniejszy siebie... Trudno, nie mogę narzekać. Kiedy jednak Clem znajduje w plecaku zdjęcie swojego przyjaciela i opiekuna, wraz z innymi pamiątkami, autentycznie robi mi się przykro.
Im dalej, tym ciekawiej. Już przed napisami początkowymi akcja rozkręca się na dobre, i, choć można było splot zdarzeń przewidzieć - katastroficzna naiwność małej dziewczynki dała mi się we znaki - i tak szokuje.
   Fabuła płynie wartko, ale jej nie zdradzę, bo jest kluczowa dla gier point'n'click (oczywistość). Zajmę się za to wrażeniami wynikającymi z bycia dzieckiem w świecie postapo (i uwierzcie mi, nie chciałabym nim być).
   Po pierwsze, Clem nie jest taka zła, jak się na początku wydaje. Jest w niej walka i pogodzenie się z losem - chociaż Clementine jest samotna, zastrzeliła (lub porzuciła) Lee i musiała podążyć swoją drogą, to w końcu dała jakoś radę. Są i sceny gore, ciekawe tak, jak podczas odcinania ręki Lee - i tak samo szczegółowe, mimo komiksowej grafiki. I jest też doskonale ukazana zmiana charakteru dziecka; Clem wewnętrznie dorasta, chociaż jeszcze nie powinna. Nie boi się dorosłych, ani konsekwencji, jest samolubna i coraz silniejsza. Czy to realistyczne? Nie jestem psychologiem, ale wydaje mi się, że jak na takie warunki - jak najbardziej. No i lepiej grać kimś, kto tak całkiem bezbronny nie jest.
   Spośród nowych postaci polubiłam tylko dwie. Wątki wydają się ciekawe, pozostaje tylko czekać na rozwiązanie zagadek w kolejnych epizodach.

No i, oczywiście, wymagania:
Core 2 Duo 2.3 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 1 GB (GeForce GTX 460 lub lepsza), 2 GB HDD, Windows XP(SP3)/Vista/7/8