Świat Komputerów

Społeczność
 Hotline Miami to gra stworzona przez Jonatana Söderströma, znanego pod pseudonimem „Cactus” oraz muzyka Dennisa Wedina z zespołu Fucking Warewolf ASSO powstała w roku 2012. Wybrałem właśnie ją do zrecenzowania bo bardzo spodobała mi się, kiedy pokazywał mi ją kolega. Poza tym gra była również niedawno na wakacyjnej przecenie steam, więc stwierdziłem że warto do niej wrócić. Hotline Miami można by porównać do pierwszej części GTA, lecz tu rozgrywka jest o wiele szybsza i nie mamy do dyspozycji całego miasta, lecz wyznaczone budynki.
 Zacznijmy od strony graficznej. Zdecydowanie nie jest to grafika znana nam z obecnych gier, autor postawił raczej na charakter retro lat 80. Znane były wtedy automaty typu Arcade i właśnie tak wygląda Hotline Miami - jakby była tworzona na właśnie ten sprzęt. Do retro grafiki dorzucono cudownie komponującą się z nią kilkubitową muzykę elektroniczną. Całość z pewnością kierowana jest do graczy starszych, pamiętających czasy automatów i Commodore 64.
 Teraz trochę o fabule gry, wcielamy się w postać płatnego mordercy z Miami. Naszym zadaniem jest wykonywać wszelkie powierzone nam zadania przez szefów gangu do którego prawdopodobnie należymy. Do dyspozycji mamy ogromny arsenał broni, zarówno palnej jak i białej (noże a nawet katany) dzięki której szybciej wykonamy nasze zlecenia. Oczywiście każda z nich ma jakieś plusy i minusy. Przede wszystkim używając broni palnej zaalarmujemy wszystkich przeciwników znajdujących się w danym budynku. Z kolei używając pałek i noży jesteśmy narażeni na ataki dystansowe wrogów.
 W grze znajdziemy również ulubioną przeze mnie rzecz, a właściwie część składową którą wg mnie powinna posiadać każda gra - SYNDROM UPGRADE. Dzięki przechodzeniu poziomów różnymi stylami gry (po cichu lub totalna rozwałka) zdobywamy punkty doświadczenia, za które odblokowujemy nowe bronie oraz...maski.
 Przyjrzyjmy się teraz właśnie temu elementowi wyposażenia. Na początku każdej misji (tuż przed rozwałką) mamy do wyboru jaką maskę założymy by dokonać masakry w stylu incognito. Na początku mamy tylko maskę koguta (chyba najbardziej rozpoznawalna) lecz tak jak już pisałem odblokowujemy je po każdym level-upie. Lecz co tak naprawdę dają nam te maski? Już wam opowiadam, każda maska daje unikalne umiejętności. Począwszy od szybszego zabijania wrogów drzwiami po zwiększone obrażenia konkretnych broni.
 Całość tworzy jedną spójną i bardzo klimatyczną grę. Aż trudno uwierzyć, że takie cudeńko mogło wyjść spod rąk zaledwie dwóch projektantów. Myślę, że każdy fan gier indie powinien zapoznać się z Hotline Miami ponieważ ta gra urosła już do rangi klasyka. Jeszcze tak dla zachęcenia was dorzucę, że druga część jest już w drodze na komputery osobiste.