Świat Komputerów

Społeczność

Luftrausers



By  Unknown     09:43    Etykiety:,,,, 


18 marca 2014 roku światło dzienne ujrzała gra małego, holenderskiego studia Vlambeer – Luftrausers. Rozwijana przez ponad dwa lata gra producentów m.in. darmowego Super Crate Box czy gorąco przyjętego Ridiculous Fishing wydana została przez Devolver Digital. Grę udostępniono jednocześnie na pięciu różnych platformach – Playstation 3, Playstation Vita, Windowsie, OS X i Linuxie. Koszty produkcji tego tytułu zwróciły się niezależnemu Vlambeer już po trzech dniach od wydania.

Pierwszą, niewątpliwie rzucającą się w oczy cechą gry jest jej wygląd. Lekko rozpikselowana grafika podrzuca graczowi skojarzenia ze starszymi grami. Dość zaskakującą cechą gry jest tryb wyświetlania 4:3, co oznacza czarne pasy na bokach ekranów panoramicznych. Po szybkiej wizycie w menu ustawień gry okazuje się, że zmiana nie jest możliwa. Samych ustawień jest zresztą niewiele, ale nie jest to według mnie wada. Tak mało wymagająca graficznie, dwuwymiarowa gra nie ma zbyt wielu parametrów, które można by zmienić. Na uwagę zasługuję też charakterystyczna muzyka w tej produkcji. Jest szybka, rytmiczna i bardzo dobrze pasuje do intensywnej rozgrywki.

O co chodzi więc w Luftrausers? Gra jest zaskakująco prosta – przynajmniej na pierwszy rzut oka. Gracz ma za zadanie pilotować samolot w przestrzeni powietrznej nad oceanem. Pojazd może skręcać, włączać i wyłączać silnik oraz strzelać z karabinu maszynowego. Kontrola nad całą grą odbywa się więc przy pomocy tylko czterech przycisków na klawiaturze. Po rozpoczęciu rozgrywki sekundy dzielą gracza od spotkania z myśliwcami i statkami różnych rozmiarów, a w późniejszych etapach lotu również np. z opancerzonym sterowcem. Nie chcę zdradzać jednak wszystkich szczegółów na temat przeciwników, bo każdy z nich jest wyjątkowy i wymaga innej strategii walki. Odkrywanie kolejnych detali daje niezłą satysfakcję.

Zdecydowanie kluczową mechaniką w Luftrausers jest przeciągnięcie. Jeśli gracz wyłączy silnik samolotu, po chwili zacznie tracić siłę nośną i spadać w kierunku oceanu. Pozwala to na zdecydowanie bardziej różnorodne zachowanie się podczas lotu: unikanie pocisków, gwałtowną zmianę kierunku czy otaczanie wrogich jednostek. Umiejętne używanie napędu myśliwca jest niezwykle przyjemne i wygląda bardzo efektownie. Efekt potęgowany jest przez chaos, jaki po kilku minutach tworzy się na ekranie – normalnym widokiem będzie przecież kilka jednocześnie strzelających do gracza samolotów i wyrzucający salwę kilkunastu pocisków pancernik.

Przypominając wiele gier z urządzeń mobilnych, Luftrausers wyznacza nam trzy misje, o których przypomina na ekranie pojawiającym się po każdej przegranej.  W trakcie gry zbieramy również punkty służące do… odblokowywania kolejnych części samolotu. Tak! W Luftrausers można zbudować własny samolot! W każdej przerwie między kolejnymi lotami mamy bowiem możliwość złożenia wizyty w hangarze. W miarę postępu w grze Luftrausers oferować będzie coraz więcej modyfikacji w trzech kategoriach: broń, kokpit i silnik. Wystarczy chyba wspomnieć, że tytuł oferuje nam 125 funkcjonalnych kombinacji, a każdej z nich producent nadał inną nazwę. Sądzę, że odkrywanie nowych połączeń jest jedną z najprzyjemniejszych części tej gry. Nie chcąc psuć zabawy napiszę więc tylko, że możliwe jest stworzenie uzbrojonego w naprowadzane rakiety samolotu zdolnego do nurkowania w oceanie, który po zniszczeniu detonuje zainstalowaną w kokpicie bombę atomową. Każda część pozwala w jakimś zakresie na szybszą lub wydajniejszą walkę, ale do przetrwania konieczna może być zmiana taktyki. Większe przyspieszenie okupione będzie więc pogorszoną zwrotnością, a zadające ogromne obrażenia pocisk armatni porusza się zdecydowanie wolniej niż nabój karabinu czy strzelby.
Sądzę, że Luftrausers jest zdecydowanie godne uwagi. Chociaż do samej rozgrywki używamy wyłącznie czterech przycisków, to kontrola nad samolotem jest niezwykle precyzyjna. Producent urozmaica zabawę dając graczom dostęp do wielu ulepszeń myśliwca, jak również dopuszczając do walki kilka typów przeciwników różniących się rozmiarami, ruchliwością, wytrzymałością i metodą ataku. Zmusza to do opracowywania wielu różnych strategii (często w trakcie walki) i zdecydowanie zwiększa czas, przez jaki gra pozostaje interesująca. Godna pochwały jest łatwość rozpoczęcia rozgrywki połączona z coraz trudniejszymi wyzwaniami, jakie Luftrausers będzie rzucać graczowi, zachęcając do dalszej zabawy. Na dokładkę Vlambeer zaserwowało nam również misje, o których gra przypomina po każdym zakończonym locie. Wypełnianie ich daje graczowi więcej punktów i zbliża do odblokowania kolejnych ulepszeń myśliwca, ale ukończenie wszystkich kryje ostateczną, 126 niespodziankę… Którą jednak pozostawię w tajemnicy ;)





P.S. Autorem postu jest nowy współpracownik, mam nadzieję że przypadnie wam do gustu ;)

About Unknown

Wys. Założyciel bloga recenzenckiego, zainteresowany grami i nowinkami technicznymi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz